W zeszły czwartek w Ciemnicy w ramach miłego wspólnego spędzania czasu przy fotografii, zajmowaliśmy się dość czasochłonną techniką litową. Klasycy podają, że czas wywoływania równa się mniej więcej czasowi spożycia butelki czerwonego wina, więc ogólnie było przyjemnie.
Zajmowaliśmy się wywoływaniem zdjęcia Aleksandry Wilkus-Wyrwy, i to wywoływanie zakończyło się sukcesem.
Zajmowaliśmy się wywoływaniem zdjęcia Aleksandry Wilkus-Wyrwy, i to wywoływanie zakończyło się sukcesem.
Krótka relacja dla tych którzy chcieliby zrobić to sami w domu (ale oczywiście milej jest robić to u nas):
Fotografia powstała w technice litowej. Papier ORWO BN 111 gradacja miękka, format 40x50 cm, przydatność do użycia: końcówka lat 80-tych XX wieku. Naświetlono 30 sekund ( dwa razy więcej niż w procesie klasycznym <tam 8 sekund>).
Wywoływacz litowy własnej receptury. Na 1 litr, 50 gram węglanu sodu, 2,5 g hydrochinonu, 2,5 g
siarczynu sodu, 3 g bromku potasu, 5 ml 1% roztworu 6-nitrobenzimidazolu.
Czas wywoływania około 45min.
Fotografia powstała w technice litowej. Papier ORWO BN 111 gradacja miękka, format 40x50 cm, przydatność do użycia: końcówka lat 80-tych XX wieku. Naświetlono 30 sekund ( dwa razy więcej niż w procesie klasycznym <tam 8 sekund>).
Wywoływacz litowy własnej receptury. Na 1 litr, 50 gram węglanu sodu, 2,5 g hydrochinonu, 2,5 g
siarczynu sodu, 3 g bromku potasu, 5 ml 1% roztworu 6-nitrobenzimidazolu.
Czas wywoływania około 45min.